Accueil > 29- artykuły w języku polskim - ARTICLES EN POLONAIS > Rosa Luxemburg (30/09/1905) Niech żyje rewolucja ! / Vive la révolution !
Rosa Luxemburg (30/09/1905) Niech żyje rewolucja ! / Vive la révolution !
mardi 18 mars 2025, par
Ce texte correspond à la référence 353 du catalogue de Kaczanowska.
« Vive la révolution ! » sont les derniers mots de Marcin Kasprzak l’ouvrier révolutionnaire qui forma Rosa Luxemburg, auquel elle rend un hommage poignant suite à son exécution par le Tsar lors de la révolution de 1905.
1. Kasprzaka nie stało. Krwawy Mikołaj Ostatni zwyciężył nareszcie nieprzejednanego wroga. Zwyciężyły gwałt i przemoc, zwaliwszy niezmordowanemu bojownikowi na piersi złączoną tłuszczą — zbrojnych żandarmów, policjantów i szpíegów, zbirów w prokuratorskim mundurze i w sędziowskim, przedajnych lekarzy, krwi chciwych jenerał-gubematorów - aż powalonego o ziemię oddali w ręce kata i ną szyję nieuglętego bolownika proletariatu stryczek załozili.
2. Kasprzaka nie stało. Skonczył się żywot proletarjusza rewolucjonisty, zakończyła śmierć bohaterska żywot bohatera. Przeszło 20 lat niezmordowanej walki za wyzwolenie proletariatu — na "wolności“ niemieckiej i w podziemiach rosyjskiego knuto-władztwa, w kaźniach poznańskich, wrocławskich i warszawskich, - o gładzie i chłodzie, w nędzy i chorobie, między twardym tapczanem więziennym, a łożem boleści w lazarecie, pod nieustanną, grozą pościgów szpiegowskich i żandarmskich, pędzony nieustannie z miejsca na miejsce, bez odpoczynku, bez wytchnienia, bezdomny proletariusz — i zawsze jedną tylko żądzą i myślą natchniony : żądzą płomienną walki za wyzwolenie swych współbraci proletariuszów, których całą dolę, całe piekło istnienia wykosztował w swym życiu, myślą pnący się mimo nędzę, mimo chorobę z żelazną wytrwałością do światła, do wiedzy, do wyzwolenia duchowego, zbierający z natężoną uwagą każdą okruszynę oświaty dla dzielenia się nią z innymi, - niezłamany żadnym osobistym cierpieniem, rzucający dziesiątki razy losy ukochanych - żony i syna - na groźne fale żywota rewolucjonisty-tułacza, — zamknięty w Sobie, nieznający osobistych przyjaciół, skąpy w słowa, a wymowny czynem, prosty i skromny w szarym życiu codziennym i wyrastający naraz na bohatera w każdej chwili niebezpieczeństwa i walki. —to był Marcin Kasprzak.
3. Cenił życie, ofiarowane ludzkości, i walczył o nie z całą siłą swej woli, nieugiętej jak stal. Bronił żywota przed hordą nogajską caratu, bronił go jeszcze związany, samotny, do celi więziennej wtrącony, bezbronny — bronił go jak lew do ostatniej chwili, do ostatniego tchnienia, w bezprzykładnym pojedynku jednego przeciw tłuszczy, jeńca przeciw swym siepaczom, zamkniętych pogardą ust przeciw potokom oszczerstw, łży, krzywoprzysięstw i fałszy- wego świadectwa. Walczył jedynie siłą ducha, jak pogromca, wśród bestje drapieżne wtrącony. Walczył do upadłego.
4. A gdy gwałt zwyciężył i przyszło umrzeć - skonał, jak wielcy duchem tylko potrafią. Ostatnim jego ruchem była pięść, grożąca milcząco pachołkowí krwawego cara za prokuratorsium stołem, ostatnim jego głosem - nuta „Czerwonego Sztandaru", ostatnim słowem : „Niech żyje rewolucja !“...
5. Kaźń półtoraroozna w zabójczych kazamataoh Cytadeli dokonała swego. Gdy sterany walką bohater proletariatu polskiego dostał się nareszcie w drgające krwi i zemsty żądzą zaklęsła od suchot - choroby proletarjuszów, włosy zbielałe, przedwczesnym szronem cierpięń i nadludzkích woli wysiłków, postać - niegdyś prosta i silna jak dąb - zgięta starczo, szyja opuchła wrzodami gruźliczemi. Tak go wywIekli nareszczie zwycięzcy z pod Mukdenu, Portu Artura, Kiszyniowa i Łodzi — i katu oddali. I tu, w obliczu rusztowania, wyprostował poraz ostatni wklęsłą pierś, wcktórej z płuc już nędzne strzępy zostały, wyprostował się całą siłą, z piersi rzężącej wydobył głos ochryplły, rozbity jak miecz poszozerbiony i strzaskany w długiej, a znojnej walce, — i na korytarzu miiczącym gro- bowo cytadeií, w szarych mro- kach świtu, wśród stąpań cięż- kich żandarmów rozległa się po raz ostatni nuta ,,Czerwonego".
L’épreuve d’un an et demi dans la casemate mortelle de la Citadelle a fait son œuvre....
6 ....Krew naszą długo leją katy... śpiewał z wysiłkiem ostatnim ochrypłą krtanią męczenník walki robotniczej i szedł oddać krew swą - ostatnie co posiadał, oddawszy młodość, siłę, szczę- ście osobiste, wolność, zdrowie, czułość małżeńska i rodzicielską, ducha i ciało - szedł oddać krwi kroplę ostatnią, wytoczyć ją dla wybawienia i dla honoru klasy robotniczej.
... Notre sang coule depuis longtemps... chanta avec un dernier effort dans un larynx rauque le martyr de la lutte ouvrière et alla donner son sang - la dernière chose qu’il avait, ayant renoncé à sa jeunesse, à sa force, à son bonheur personnel, à sa liberté, à sa santé, à sa tendresse conjugale et parentale, à son esprit et à son corps - il alla donner une dernière goutte de son sang, le faire couler pour le salut et l’honneur de la classe ouvrière.
7 ...Nadejdzie jednak dzień zapłaty... —śpiewał i szedł na rusztowanie. Stanął mocny, spo- kojny, prosty, i gdy pętlicę śmiertelną zakładali na szyję, gdy postronek katowski miał się wpić W owrzodzoną, puchli- znę, aby przeciąć żywot bojow- nika, jeszcze otworzył usta, nim je miał zamknąć na wieki, iza- wołał :
Niech żyje rewolucja !
8. Robotnicy ! Ofiara była straszna i wielka. W rachunku rządu despotycznego, za który nadejść musi dzień zapłaty, śmíerć Kasprzaka wielką a krwa- wa stanowi plamę, wołającą o pomstę. Żywot ten i ta śmierć podwójnie umęczonego boha- tera walki proletarjatu świecić będzie promiennie na kartach rewolucji w caracie, na kartach rewolucji caracie, na kartach socjalizmu międzynarodowego, jako gwiazda pierwszorzędnej mocy i światłości.
9. Jeszcze w ostatniej chwili nie cność ludzka zatruć mu chciała spokój ducha. Gdy już szedł na mękę ostatnią, przyczołgali się do stóp Krzyża jego łotrowie, co przez dwanaście lat prze- szło śmierć mu moralną, zadawali, cześć jego szarpiąc oszczerstwem, przyczołgali się, by mu swym sykiem gadzinowym „cześć zwrócić“— bohaterowi, męczennikowi „zwracali cześć” ci, co jej sami nie mają ! A spieszyli się po latach dwunastu, aby zdązyc w ostatniej chwili, by ich kat nie uprzedził ; by w ostatniej chwili, gdy w obliczu szubienicy, dźwiginętej dla ich ofiary, dalsze wytrwanie przy oszczerstwach stało się już niemożliwym ratować samych siebie pred nieuniknioną pogardą ogólną ; siepacze-“socjaliści" spieszyli wypuścić z rąk swych długoletnią ofiarę, by miejsca ustąpić siepaczowi carskiemu.
10. Ale to bluźnierstwo ohydne nie zdołało przynajmniej zmącić chwil ostatnich męczennika. Nie widział i nie słyszał już nie prócz tej światłości w sobie, która mu rozwidniła ostatnią godzinę żywota, prócz tych słów, w których treść swego umęczenego życia i swej śmierci męczeńskej zmaknął :
Niech żyje rewolucja !